Sztokholm
10.2022
Migawki z podróży (część pierwsza)
Kilka dni w Sztokholmie w październiku. Dowód na to, że Skandynawia wzywa zawsze, niezależnie od pogody. Pilot chyba uważa tak samo, bo ląduje w Nyköping 20 minut przed czasem.
Stąd już tylko 100 km autobusem do miasta, zajmuje to właściwie tyle samo co lot.
Dworzec, metro, miejski tłum. Po kilku razach przychodzi to już naturalnie. Bilet sieciowy obejmuje również lokalny transport morski, z czego nie omieszkamy skorzystać. Mapa metra – jak dobrze, że ktoś to ustandaryzował – szybkie zameldowanie w hotelu i kolacja w postaci hummusu i bagiety na pobliskim wybrzeżu. Rano obowiązkowe zwiedzanie starówki. Gamla Stan, rynek, zamek królewski, trzy korony.
Zaczyna padać, dach nad głową i coś na ząb zapewnia nam pobliska portowa buda z kawą i pizzą. Stąd nie da się nie popłynąć na Skeppsholmen – niewielką wysepkę w centrum Sztokholmu. Niezapomniany widok na Gröna Lund – słynny park rozrywki ze 140 letnią historią, ostatnio z – miejmy nadzieję chwilowo – nadszarpniętą reputacją.
Sztokholm to miasto muzeów, jest ich około 70. Na wyspie znajduje się Moderna Museet, o którym więcej w następnym wpisie.